Wybory prezydenckie 2020 z perspektywy osoby niewidomej

Dawno mimo obietnic nic nowego tutaj nie dodawałem, no ale cóż, wszystko nadrobię.

A dziś coś o wyborach. Wpis kierowany bardziej do widzącego społeczeństwa.

Jeśli zastanawialiście się, jak to wygląda od naszej strony, oto i moja relacja.

Na początku zadzwoniłem do urzędu mojego miasta, aby wywiedzieć się jak ogólnie wygląda kwestia dostępności.

Otrzymałem informację, że na każdy lokal wyborczy przysługuje jedna nakładka braillowska.

Wcześnie rano udałem się do lokalu wyborczego.

Wykonałem wszystkie standardowe procedury.

Poprosiłem o nakładkę i po chwilo ją otrzymałem.

Jak wygląda taka nakładka?

Niestety nie dysponuję zdjęciem, lecz zapewne w internecie da się takowe odnaleźć.

Postaram się Wam jednak opisać ją na miarę swoich możliwości. Wszak wiadomo, że ręce służą nam za oczy, więc jesteśmy w stanie opisać różne rzeczy. Może nie tak perfekcyjnie, lecz na pewno zrozumiale.

Nakładka na bokach ma zagięcia, pod którymi należy umieścić kartę wyborczą, trzeba to zrobić dość dokładnie.

U góry od lewej strony znajduje się informacja o tym, że jest to nakładka braillowska.

Poniżej z samej lewej strony znajdują się małe kwadratowe kratki, ilość ich odpowiada liczbie kandydatów. Są one umieszczone pionowo.

W takiej kratce należy przy wybranym kandydacie postawić krzyżyk, co nie jest raczej trudnym przedsięwzięciem.

Z prawej strony obok kratek znajdują się wypisane numery w formacie np 01, 02, 03 itd.

Niestety albo mi to umknęło, albo faktycznie brakuje nazwisk kandydatów na owych nakładkach.

Najlepiej mimo wszystko zapoznać się z numerami kandydatów na liście dostępnej w internecie.

Po wypełnieniu, wyjmujemy kartę wyborczą z pod nakładki, wrzucamy do urny, a nakładkę oddajemy komisji wyborczej.

Były to moje pierwsze wybory, więc jeśli dla innej osoby niewidomej będą one również pierwsze dodam tylko, że do urny wrzuca się łatwo.

Trzeba jedynie odnaleźć odpowiednie miejsce. Jest to długa wąska przestrzeń.

Autor: Kot

Człowiek o konkretnych zainteresowaniach. Innymi tematami nie pogardzi, lubi rozmawiać praktycznie o wszystkim, więc chyba dlatego prowadzi owego bloga. Pisarz ze mnie marny, chociaż lubię często usiąść przed klawiaturą i wypowiedzieć się na jakiś konkretny temat w bardziej wyważonych słowach niż typowy język potoczny używany w rozmowach głosowych. Pisanie zmienia człowieka, pokazuje go od innej strony. Zawsze mówię to co odczuwam oraz to co myślę nawet, gdy moja wypowiedź może zaboleć innych. Uwielbiam koty, to one np leżąc obok dają mi nieopisane szczęście, stąd mój nick. Jest ze mną coś nie tak, wiem to od dawna, lecz częściowo negatywnie a częściowo pozytywnie. Ciężko czasem zrozumieć moje poczucie humoru i to, że śmieję się praktycznie ze wszystkiego w bliższym gronie znajomych. Wiesz więc już kim jestem, prawda? Interesuję się programowaniem, chociaż nie jestem w tym zbyt dobry. Głównym z moich zainteresowań jest radio, ale nie procesing, miksery, nadajniki, ogólnie nie jest to raczej FM i radio od wewnątrz. Chodzi o LW MW oraz SW. Fale krótkie to siedlisko na prawdę ciekawych sygnałów, z których najbardziej interesują mnie stacje numeryczne. Ciekawe unikaty lub ciężkie do zidentyfikowania sygnały? Chętnie o nich usłyszę, wszak sam na nie wciąż poluję siedząc wieczorami przed odbiornikiem. W przyszłości planuję nagrać serię 16 podcastów na temat stacji numerycznych, tylko nie wiem jeszcze gdzie je opublikować. Może to właśnie tutaj znajdzie się na nie miejsce? Czasem tworzę muzykę, chociaż do muzyki to temu daleko, chyba, że ktoś zaliczy mnie do współczesnych twórców tworzących utwory bez żadnej melodii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *