Teamtalkowy security incident, czyli co się stałosię?

Yyy. Cześć?

Znów mnie nie było, ale teraz mam usprawiedliwienie. Ha! Weekend majowy spędziłem elegancko, i… A, to nie o tym ten wpis. Może coś z prywatnego lajwa się później pojawi.

Na blogu przydała by mi się kategoria krótkich notatek, bo to o czym pisze nie zajmie pewnie więcej niż 1000 znaków.

Po włączeniu dziś Teamtalka, w celu przeprowadzenia konwersacji z kimś eleganckim (Pozdrowienia) :), na górze pojawił się piękny komunikat: „New update available: Security incident detected”

OK? Wchodzę więc na stronę aplikacji (O tym, że powinna mieć wbudowany updater bo to kilka minut roboty już się wypowiadać nie będę, bo żal mi klawiatury skoro władca uważa inaczej…) na podstronę z betami.

Na owej nic nie znajduję, więc udaję się na /teamtalk gdzie również po za ostatnią wersją 5.3.3, którą mam nic nowego.

Wchodzę na forum, na którym autor projektu i tak odpowiada tylko wybranym na wybrane wiadomości, a w general discussions również 0 informacji.

O oczywistej oczywistości czyli stronie głównej na początku nie wspomniałem, bo w newsach też była cisza.

Dopiero teraz, gdy sprawdziłem po kilku godzinach jest news o następującej treści:

Kiedyś tłumaczyłem na Polski listy zmian, to i to by wypadało.

Firewall na naszej stronie został zaktualizowany, co niestety powoduje problemy z logowaniem się na serwery z wykorzystaniem Facebooka.

Klient zgłasza problem bezpieczeństwa przy próbie sprawdzenia aktualizacji a lista serwerów publicznych jest pusta.

Rozwiązanie zostało Nam zgłoszone i zostanie wykorzystane niebawem.

Zadaje tylko jedno pytanie.

Dlaczego program wyświetla to jako new update? Jest to dezorientujące i istnieje prawdopodobieństwo, że ludzie myślą, że jest jakaś aktualizacja poprawiająca błędy bezpieczeństwa. Sam tak na początku pomyślałem.

Nie lepiej było dodać inną zmienną, która w tedy informuje, że nie może sprawdzić aktualizacji? Ale cóż, taki już jest ten program…

Autor: Kot

Człowiek o konkretnych zainteresowaniach. Innymi tematami nie pogardzi, lubi rozmawiać praktycznie o wszystkim, więc chyba dlatego prowadzi owego bloga. Pisarz ze mnie marny, chociaż lubię często usiąść przed klawiaturą i wypowiedzieć się na jakiś konkretny temat w bardziej wyważonych słowach niż typowy język potoczny używany w rozmowach głosowych. Pisanie zmienia człowieka, pokazuje go od innej strony. Zawsze mówię to co odczuwam oraz to co myślę nawet, gdy moja wypowiedź może zaboleć innych. Uwielbiam koty, to one np leżąc obok dają mi nieopisane szczęście, stąd mój nick. Jest ze mną coś nie tak, wiem to od dawna, lecz częściowo negatywnie a częściowo pozytywnie. Ciężko czasem zrozumieć moje poczucie humoru i to, że śmieję się praktycznie ze wszystkiego w bliższym gronie znajomych. Wiesz więc już kim jestem, prawda? Interesuję się programowaniem, chociaż nie jestem w tym zbyt dobry. Głównym z moich zainteresowań jest radio, ale nie procesing, miksery, nadajniki, ogólnie nie jest to raczej FM i radio od wewnątrz. Chodzi o LW MW oraz SW. Fale krótkie to siedlisko na prawdę ciekawych sygnałów, z których najbardziej interesują mnie stacje numeryczne. Ciekawe unikaty lub ciężkie do zidentyfikowania sygnały? Chętnie o nich usłyszę, wszak sam na nie wciąż poluję siedząc wieczorami przed odbiornikiem. W przyszłości planuję nagrać serię 16 podcastów na temat stacji numerycznych, tylko nie wiem jeszcze gdzie je opublikować. Może to właśnie tutaj znajdzie się na nie miejsce? Czasem tworzę muzykę, chociaż do muzyki to temu daleko, chyba, że ktoś zaliczy mnie do współczesnych twórców tworzących utwory bez żadnej melodii.

Jeden komentarz do “Teamtalkowy security incident, czyli co się stałosię?”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *